Od kłody do fotela – krótka historia komfortu

Większość osób zna lub chociaż kojarzy ze słyszenia popularny serial „Gra o tron”, którego bohaterowie bez skrupułów knują intrygi, by zasiąść na „Żelaznym Tronie”. Dla nieznających tematu – upragnione siedzisko wygląda tak, czyli, przynajmniej naszym zdaniem, niezbyt zachęcająco. W zasadzie przypomina raczej wymyślne narzędzie tortur. Rozparci na miękkich, komfortowych fotelach możemy zadać sobie pytanie: o co w tym wszystkim właściwie chodzi?

Gra o tron, czyli fotel dla wybranych

Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. I o władzę, bo to z nią – przynajmniej do pewnego momentu – związana jest historia fotela. Mebel ten towarzyszy ludziom już od tysiącleci. Zaczęło się od drewnianej kłody, na której wszyscy zgodnie zasiadali, by raczyć się stekami z mamuta. Później kłodę trochę przycięto, pieniek wymodelowano, no i powstał pierwszy fotel, który jako tako przypomina obecne modele.

No i tutaj okazuje się, że są równi i równiejsi, i taka kłoda już nie jest kłodą tylko tronem. W tym momencie historii fotel zaczął pełnić funkcję symboliczną – podkreślał prestiż osoby, która na nim zasiadała. Do średniowiecza tego zaszczytu dostępowali władcy, zarówno świeccy, jak i kościelni. Goście mogli co najwyżej ukłonić się w pas lub paść na kolana. Reszcie gawiedzi pozostawało przycupnąć na pieńku  i zadumać się nad niesprawiedliwością tego świata.

Wzornictwo w służbie wygody

Epoka Renesansu stawiała na człowieka. Nic dziwnego, że to właśnie w tym okresie pojawiły się pierwsze fotele dostępne dla zwykłych śmiertelników. Drewniane i twarde, ale własne. W XVI wieku rozpowszechnił się zwyczaj tapicerowania siedziska i oparcia tłoczoną skórą lub tkaniną W baroku fotele na dobre rozgościły się w domach, zachwycając bogactwem form i zdobień.

To właśnie w tej epoce, kiedy to działali pierwsi stolarze-artyści, swój początek ma historia designu. No i zaczyna się dziać! Pan Franklin, rozmyślając nad istotą elektryczności, wymyślił… nie, nie krzesło elektryczne. Fotel bujany. Wielki umysł, wielki komfort – wiadomo. Z czasem pojawiły się leżanki, a w 1822 roku Georg Junigl opatentował wyposażanie mebli tapicerowanych w sprężyny i zrobiło się „tak jakby luksusowo”.

Od XIX wieku, gdy ruszyła fabryczna produkcja foteli, dynamicznie rozwijał się również design. Zaczęły powstawać modele, które do teraz są klasykami wzornictwa i prawdziwymi perłami w wysmakowanym wnętrzu. Dziś nie musimy już wydawać majątku, by uświetnić mieszkanie designerskim fotelem. Fotel MATADOR marki Halmar nawiązuje do kultowego modelu Lounge Chair, dodatkowo posiadając funkcje masażu i podgrzewania, a fotel bujany GORDON maki Signal wygląda dokładnie jak słynny bujak Thoneta.

Tak, wasz fotel ma królewski rodowód, do tego jest intrygująco spowinowacony z artystycznym światkiem! Na szczęście nie trzeba już kombinować, by się na nim zrelaksować. Wystarczy zrzucić kota, wygodnie się rozsiąść i wziąć do ręki książkę albo… włączyć ulubiony serial.

Signal Gordon Classic
Signal Gordon Classic L
Halmar Matador

 

Ocena post

Category: HistorieWszystkie wpisy

Tags:

Article by:ErgoExpert